Dziś moja ostatnia wizyta w ukochanej fabryce, która za kilka dni będzie pusta.
Pamiętam dzień – jeden z najważniejszych w moim życiu zawodowym, kiedy przed gronem 300 osób, miałam przeprowadzić komunikację programu outplacementu (programu wsparcia w karierze zawodowej), gdyż fabryka ma zostać zamknięta.
Pamiętam smutne buzie, którym opowiadałam o programie, o tym, aby nikt się nie martwił, gdyż każdy pracę znajdzie.
Efekty komunikacji zaskoczyły mnie jak również kadrę zarządzającą fabryki. Ludzie płakali ze wzruszenia, nadziei, łapali za ręce, zapraszali na linie produkcyjne, abym zobaczyła proces i to czym się zajmują. Do końca dnia przyjmowałam grupy ludzi z pytaniami odnośnie programu, CV oraz zaproszeniami na wydziały produkcyjne.
To był piękny dzień przed weekendem. Poprzedniego dnia dowiedzieli się, że ich miejsce pracy będzie zamykane.
Wiedziałam, że nadzieja, optymizm odnośnie rynku pracy, osób 50 plus być może uratował zdrowie i życie ludzkie. Byłam wzruszona i szczęśliwa.
Dziś kiedy ostatni raz odwiedzałam fabrykę spotykając się z menedżerami było jeszcze kilkadziesiąt osób dopinających projekt na ostatni guzik. Byli zadowoleni i spokojni. Transfer technologii przebiegł z sukcesem jak również cały proces zamknięcia. Kadra pracowała do końca.
Kiedy zamykałam drzwi za sobą było mi smutno, że to ostatni raz jestem w tej fabryce.
Potem miły lunch z menedżerami, radosnymi, czekającymi z niecierpliwością na nowy rozdział w karierze zawodowej, kolejne wyzwania i sukcesy. Utalentowani ludzie a nowe organizacje to szczęśliwcy. Cała kadra tej fabryki to niesamowicie zdolni ludzie.
A na koniec podziękowanie od Dyrektora Generalnego za wsparcie i to że byłam z nimi.
Wzruszające i piękne. Wierzę, w to, że jeśli coś się kończy coś innego się zaczyna…
Hanna Więcewicz